Współczesny konsument jest mało podatny na tradycyjne reklamy, z którymi spotyka się każdego dnia. I choć nie zanosi się, aby ich liczba zmalała – standardowe nośniki zaczęły ustępować miejsca na podium nowoczesnym technologiom, do których należy proximity marketing. Zobaczcie, dlaczego jest tak skuteczny.
Strategia Jamesa Bonda
Przykładów na skuteczność proximity marketingu nie trzeba długo szukać. Wystarczy przypomnieć sobie kampanię Heinekena poprzedzającą premierę filmu z najpopularniejszym szpiegiem wszech czasów. Całe przedsięwzięcie rozpoczęło się od spotu reklamowego wyemitowanego na antenie telewizyjnej dodatkowo skoordynowanego z aplikacją promocyjną. Już na tym etapie odnotowano duże zainteresowanie przekładające się na kliknięcia użytkowników. Kolejno Heineken przy pomocy beaconów skierował konsumentów do wybranych półek w sklepach. Gdy trafili już do limitowanej edycji piwa, mieli szansę wygrać darmowe bilety do kina czy zapoznać się z dotąd niepublikowanymi materiałami filmu Spectre. Ta zintegrowana kampania reklamowa, wykorzystująca dane geolokalizacyjne konsumentów, odniosła oszałamiający sukces w postaci 320 tysięcy dolarów dodatkowego dochodu. Jak pokazuje przykład Heinekena – proximity marketing to… strzał w dziesiątkę.
Prosto do celu
Sieci Wi-Fi, beacony, geofencing czy wiadomości push mają za zadanie trafić prosto do celu. Innymi słowy – zawężają grupę docelową do klientów, którzy są realnie zainteresowani daną ofertą, ponieważ, między innymi, znajdują się w jej pobliżu. Proximity marketing, zwany także marketingiem sąsiedztwa, działa w tym przypadku jak najlepsza koleżanka czy zaufany przyjaciel – towarzyszy w zakupach, doradza, na które produkty warto zwrócić uwagę oraz jak w najprostszy sposób do nich trafić. Geolokalizacja pozwala oszczędzić czas klienta, a ponadto – co niezwykle ważne dla właścicieli sklepów – skraca jego proces decyzyjny.
Trafnie i skutecznie
Właściciel sklepu czy galerii handlowej dzięki technologii geofencingu może wytyczyć obszar, na którym konsumenci otrzymają spersonalizowane wiadomości push. Stwarza to ogromne możliwości dla sprzedawców, którym zależy na trafieniu do konkretnych odbiorców. Na przykład, gdy zapalony kinomaniak oglądający seans, otrzyma zniżkę na zakup kolejnego biletu, jesteśmy przekonani, że po krótkim czasie wróci, aby zrealizować voucher promocyjny. Z kolei, gdy klient znajdujący się w sklepie X, poszukujący nowych spodni, otrzyma informację o atrakcyjniejszej ofercie konkurencyjnego butiku, prawdopodobnie wybierze ciekawszą ofertę w niższej cenie.
Geofencing pozwala także wykluczyć wybrane lokalizacje, na których reklama ze sprzedażowego punktu widzenia, nie przyniosłaby żadnych efektów. Czyli, pomimo tego, że zmniejsza liczbę odbiorców, jednocześnie zwiększa prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu poprzez dokładny dobór konsumentów.
Proximity marketing to przyszłość
Jak widać na wskazanych przykładach, geolokalizacja oparta na sieciach Wi-Fi, geofencingu czy wiadomościach push to nie tylko nowinka technologiczna. To przede wszystkim przyszłość dla mniejszych i większych przedsiębiorców, którzy chcą zwiększyć świadomość swojej marki oraz znacznie poprawić wyniki sprzedażowe.